Witam.
Dziś chciałabym się pochwalić...
Jeszcze nie dawno w moich hafciarskich wyznaniach pisałam, że chciałabym mieć własną komodę na akcesoria do robótek. No i mam! Moja osobista komoda, kupiona wczoraj za całe 60 zł - jak niewiele trzeba do szczęścia, prawda?
Trzeba było trochę pokombinować, ale mam swój własny robótkowy kącik...
i komodę, w której wszystko ma swoje miejsce
Przy okazji pokażę również postępy w moich motylkach:
Dziękuję za Waszą obecność i komentarze.
Życzę miłego weekendu! :)
Mieć wszystko w zasięgu ręki to połowa sukcesu.Łatwiej również zapanować nad chaosem.
OdpowiedzUsuńMotylkom kibicuję,podobają mi się bardzo
Mała rzecz, a cieszy. Fajnie, że masz swój kącik do pracy twórczej.
OdpowiedzUsuńMotylki coraz piękniejsze.
Pozdrawiam cieplutko:)
Komoda bardzo funkcjonalna i w odpowiednim miejscu, udany zakup pomieści wszystko. Obrazek z motylkami metodą parkowania idzie Ci świetnie, efekt końcowy będzie super.)
OdpowiedzUsuńTaki mały mebelek ale jak przydatny . Podziwiam haft metodą parkowania, u mnie póki co nierealny bo krosna nie posiadam i miętolę w łapach. Zapowiada się świetnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Krosno nie jest dużym wydatkiem, a mnie bardzo ułatwiło pracę - bardzo polecam! :)
UsuńMotyle genialne a komody zazdroszczę... Kącika robotkowego...
OdpowiedzUsuń